"Zrobiłem to tajnie". Wałęsa: Chciałem wejść do UE i NATO z Ukrainą
W rozmowie z Onetem Lech Wałęsa stwierdził, że obecnie widoczne są dwie koncepcje rozwoju świata. "Jedna stara, która polega na tym, że silniejsze państwa wchłaniają słabsze. Tak działają Rosja i Chiny. Polska też tak działała" – wskazał. "Polska sama powstała z tych Kujaw, z tego Mazowsza, z tych innych części, że one na ochotnika weszły w skład Polski? Wszystko przecież było siłowo robione. Druga koncepcja polega na rozwoju, na powiększaniu technologii, ale demokratycznie, na ochotnika. I pytanie jest, która koncepcja dzisiaj zwycięży" – powiedział.
Jako niemal śmiertelne zagrożenie Wałęsa wskazuje putinowską Rosję. Jego zdaniem dowodem na to jest śmierć Aleksieja Nawalnego, która jest też ostrzeżeniem dla Rosjan: "Każdy z nich, każdy z Rosjan musi sobie zdawać sprawę, że może być następny. Trzeba im mówić: następny jesteś ty, bo masz zły system. Putin cię weźmie do wojska i będziesz musiał zginąć. Chcesz ginąć? My ci proponujemy, żebyś nie ginął, żebyś nie straszył świata, ale musisz zmienić system".
Były prezydent opowiedział o swojej koncepcji budowania pozycji Polski. "Ja mówiłem, że jest nowa epoka, że trzeba zebrać paru mądrych ludzi, zrobić spis tematów, które nie mieszczą się w państwach i problemów, które dzisiaj już są problemami trudnymi. Potem je trzeba podzielić na te, które mogą zostać na kontynentach, a które muszą być rozwiązywane globalnie. Potem trzeba zastanowić się nad strukturami i pieniędzmi do tego potrzebnymi. W tej koncepcji sprawy globalne oddaję Stanom Zjednoczonym, a kontynentalne w Europie to Niemcy, Francja i Włochy, którym trzeba oddać decyzyjność. Wszyscy inni powinni realizować program. Takie to proste..." – zaznacza.
Wałęsa: Chciałem to zrobić
W kontekście relacji z Kijowem, noblista mówi o poczuciu winy, które wynika z niezrealizowanych planów. Jego zdaniem zbrodnia wołyńska była "ceną za rozwój". "Musi upłynąć 100 lat, abyśmy zrozumieli, że to była wielka cena za rozwój. Pamiętam o tym wszystkim, noszę to, bo czuję się odpowiedzialny za to, że uciekłem z Polską do NATO, do Unii Europejskiej, a zostawiłem Ukrainę. mam wyrzuty sumienia. Zostawiłem to na drugą kadencję prezydencką, bo ja chciałem wejść razem z Ukrainą, z Białorusią do NATO, do UE. To była moja koncepcja, ale robiłem to tajnie. Teraz mogę już przyznać. Jawnie chciałem na to postawić w drugiej kadencji i przegrałem wybory prezydenckie w 1995 r. Zastanawiam się nad tym, co by było, gdyby Rosja z Polską walczyła, jak by się zachowali Ukraińcy" – wyznał Lech Wałęsa.